Gdzie człowiek spotyka drugiego człowieka
Większość z nas nie żyje na pustelni, w skrajnym odosobnieniu. Każdy z nas wywodzi się z jakiejś rodziny, ma swoje własne korzenie, swoich przodków. Czasami odkrywanie takich historii, czyli kim byli nasi pradziadowie, może być fascynującą a niekiedy też szokującą przygodą, na którą nikt z nas tak naprawdę nie może się przygotować.
Pierwszymi ludźmi, jakich spotykamy w naszym życiu są nasi rodzice, którzy potem tworzą nam dom. Inni ludzie tak naprawdę towarzyszą nam od chwili urodzenia aż do śmierci, choć rzadko się nad tym zastanawiamy lub równie rzadko zdajemy sobie z tego sprawę. Całe życie jesteśmy otoczeni ludźmi, no chyba, że nagle przeprowadzimy się do pustelni w górach lub postanowimy zamieszkać na bezludnej pustyni.
Tradycyjnie pojmowana rodzina składa się z matki, ojca oraz dziecka, ewentualnie kilkorga dzieci. Do tego dochodzą dziadkowie (o ile żyją), ciocie, wujkowie, kuzyni. Wychodząc poza ramy rodzinne, często także w naszym codziennym życiu towarzyszą nam sąsiedzi. Teraz fenomen sąsiedzkich przyjaźni nieco przygasł, jednak jeszcze w latach 90-tych XX wieku, relacje międzyludzkie wśród sąsiadów z jednego bloku czy jednej ulicy były naprawdę bliskie. I tak – dzieci trzymały sztamę z rówieśnikami a rodzice też trzymali sztamę tylko z dorosłymi.
Dzieciaki z jednego osiedla czy to domów czy bloków często integrowały się ze sobą podczas wspólnych zabaw na podwórku lub właśnie w mieszkaniach sąsiadów. Tworzyły się paczki znajomych, które niekiedy trwały także w dorosłym życiu, gdy każde z nas poszło swoją własną drogą. Potem szło się do szkoły podstawowej, gimnazjum, szkoły średniej. To kolejne spotkania obcych sobie osób, które z czasem dość często przeradzały, przeradzają się w przyjaźnie a nawet małżeństwa. Gdyby tak pomyśleć, jakich najwięcej mamy kolegów, koleżanek, przyjaciół, to prawdopodobnie są to relacje właśnie ze szkół czy osiedli mieszkalnych.
Po szkole średniej idziemy na studia lub od razu do pracy. Mieszkanie w akademiku, we wspólnych pokojach na studiach, to kolejne, można rzec, zderzenie człowieka z drugim człowiekiem. Wspólny pokój, jeden akademik, wspólna nauka lub beztroskie życie studenta (słynne studenckie imprezy) wielu z nas dają lub dały wiele szalonych ale też pięknych wspomnień. Potem już tylko codzienne życie i jego poważne aspekty… Praca, szczególnie jeżeli pracujemy w więcej niż jednej firmie to następna okazja, by spotkać nowe osoby.
Zauważmy, ilu ludzi codziennie mijamy na ulicy, w sklepie, urzędzie, poradni zdrowia, stacji benzynowej… Wszędzie! Pomyślmy, ile osób w swoim życiu widzieliśmy przynajmniej raz, ile twarzy kojarzymy z widzenia! Nic o tych ludziach często nie wiemy, poza tym, że czy chcemy czy nie, są oni częścią naszego jestestwa. Nasze życie to nie tylko praca, rodzina lub inne obowiązki. To również przyjemności takie jak kino, fitness klub, kawiarnia, restauracja, park. Tam również spotykamy innych ludzi tak samo jak dzieje się na to przystankach czy w środkach publicznego transportu (autobus, metro, tramwaj). Jest wiele okazji by nie tylko spotkać ale też poznać drugiego człowieka, który właśnie może na mnie lub na Ciebie czeka…